Wystąpienie dra hab. Ryszarda Stockiego poświęcone dokumentowi „Powołanie lidera biznesu”, która odbyła się 18 października 2012 roku w Krakowie.
Wystąpienie dra hab. Ryszarda Stockiego poświęcone dokumentowi „Powołanie lidera biznesu”, która odbyła się 18 października 2012 roku w Krakowie.
Panie Doktorze,
Wygłaszanie opinii, że w dokumencie PLB jest zebrana myśl katolicka czy chrześcijańska dotycząca biznesu jest po prostu niepoważne.
Panie Doktorze,
Czy mógłby Pan odnieść się do trzech moich przemyśleń:
1. Problem rozdzielenia życia i wiary u podstaw grzech pierworodny
2. Nie rozumiem Pana rozważań o uczestnictwie i pomocniczości. Czy mógłby Pan przedstawić ten problem z perspektywy praktyki zarządzania. Nie są dla mnie również zrozumiałe Pana rozważania na temat współprzedsiębiorców
3. Giełda ogranicza wolność, tak jak umowy z klientami (zwłaszcza dużymi) , dostawcami, związkami zawodowymi. Wiele z tych umów jest narzuconych i są długoterminowe. Giełda na pewno ma wiele wad, ale sądzę że demonizuje Pan ją.
Pozdrawiam
Panie Apolinary,
Czemu Pan uważa, że w PLB nie jest przedstawiona myśl chrześcijańska dot. biznesu?
Pozdrawiam
Panie Zbigniewie,
Pan Doktor był uprzejmy wyrazić się „zebrana myśl chrześcijańska dot. biznesu” i takie stwierdzenie uważam za niepoważne, ba nieprawdziwe.
Dla mnie PLB to zarazem: zbiór szczytnych idei, pobożnych życzeń i ekonomicznych głupot.
Panie Apolinary,
proszę o konkrety. Opinie bez nich są niepoważne – nie można bowiem do nich się odnieść, ani przyjąć, ani odrzucić.
Panie Zbigniewie
Przepraszam za dłuższe milczenie ale chciałem pogłębić swoją odpowiedź a nie bardzo miałem czas.
Ponieważ jednak zauważam, że moja obecność na tym portalu, jak to mówi młodzież, zaburza paru osobom z duszpasterstwa feng-szuja, króciutko Panu odpowiem, by nie uważał Pan, że go lekceważę i znikam (jestem tylko poszukującym grzesznikiem a takie święte i wszystko wiedzące towarzystwo jak u Was to nie dla mnie).
Zacznę od tego co najłatwiejsze, czyli głupoty ekonomicznej. Na 8 str. dokumentu jest teza, że technologie komunikacyjne przynoszą problemy. Mi technologie komunikacyjne ułatwiają życie, i nie znam nikogo komu by rodziły problemy, no może czasami jest problem braku zasięgu. To tak samo jakby napisać, że wynalezienie siekiery przyniosło problemy (w ogóle muszę powiedzieć, że wizja gospodarki zawarta w tym dokumencie poraża, oczekiwałbym od urzędników watykańskich, większej odpowiedzialności za słowo, wszak to co wymyślą a później przedstawiają jako dokument Kościoła angażują autorytet samego Boga).
Pobożne życzenie: rozumiem, przez to tezę na pierwszy rzut oka słuszną, ale jak jej się bliżej przyjrzeć to nie wiadomo co ona oznacza w praktyce: tu mamy na str. 45 tezę, że podział majątku (piszącym chyba chodzi o zysk) powinien być „sprawiedliwy, czyli odpowiadać potrzebom ludzi” – czysty komunizm.
Szczytna idea (to dla mnie teza, z którą wszyscy się zgadzają, w konsekwencji ją wdrażają, a przynosi ona więcej szkody niż pożytku). Tu teza o tym, że rządy powinny regulować przepływ kapitału (znaleźć ją można w paru miejscach).
Panie Apolinary,
dzięki Panu przyjrzałem się dokładniej fragmentowi PLB, który wcześniej nie zatrzymał mojej uwagi :). Temat technologii informacyjnej jest przedstawiony w pktach 20 i 21. Nie jest przedstawiona teza o generowaniu problemów przez te technologie, ale zaprezentowane są jej plusy i minusy, a co najważniejsze – zakreślono czym powinien się kierować przedsiębiorca chcąc podejmować dobre decyzje.
Błyskawiczny dostęp do informacji pozwala nie tylko zredukować koszty, ale i poprawić jakość oferty. Dużo prostsze jest zidentyfikowanie specyficznych potrzeb klientów, a co więcej opłacalna staje się obsługa niezwykle małych grup klientów. Jeśli np. w Polsce znajdzie się jedynie 100 klientów na ręcznie wykonane pokrowce na telefony skłonnych wydać 100zł rocznie na nie, to uzyskiwany z nich dochód może być jedynie miłym uzupełnieniem głównego źródła utrzymania. Jeśli jednak za pośrednictwem internetu wyjdziemy z ofertą w świat – to mamy dużą szansę na „wyłuskanie” nielicznych zainteresowanych z pośród różnych krajów. Dochody mają więc szansę być tak duże, że dodatkowa praca stanie się zbędna. Ośmielę się wręcz postawić tezę – będącą rozwinięciem korzyści prezentowanych w pkcie 20tym PLB, że dziś każdy może o oparciu o swoje talenty z powodzeniem oferować produkty czy usługi, za które może wystarczająco godnie żyć i cieszyć się z samorealizacji. Jest to więc niezwykła możliwość i niezwykły czas.
Jednak jest i druga strona – szum, często papka informacyjna. Fakty mieszają się z faktami medialnymi – czymś czego naprawdę nie ma, choć istnieje w świadomości odbiorców. Opinie rzetelne są zmiksowane z głupotami czy celowymi manipulacjami. Dodatkowo dotyka nas ogromne tempo napływania „newsów”. Czy nie mamy dziś już do czynienia z uzależnieniem od strumienia najnowszych wieści? Jak samo obserwowanie forów, blogów czy portali społecznościowych wpływa na produktywność pracowników, kierowników czy przedsiębiorców? Zagrożenia są więc potężne.
By panować na pożądaniem ciągłego śledzenia informacji konieczne jest ćwiczenie się w cnocie powściągliwości, umiejętności zrezygnowania z natychmiastowej nagrody czy satysfakcji. By umieć odróżniać wartościowe informacje od papki potrzeba rozumu: pogłębianej wiedzy (dla przedsiębiorcy – znajomości rynku i metod zarządzania oraz pokory – zrozumienia że bardziej nam się wydaje, że coś wiemy niż znamy to naprawdę) i zdolności krytycznego myślenia, oceny wiadomości. Wiedza fachowa jest konieczna, ale niewystarczająca. Potrzebna jest jeszcze mądrość – rozróżnienie między Złem a Dobrem. A to wymaga ciągłego pogłębiania Nauki Kościoła, modlitwy i życia wiarą. I o tym, a nie o tym o czym Pan pisze jest watykański dokument dla przedsiębiorców.
Pisze Pan również, że „podział majątku (piszącym chyba chodzi o zysk) powinien być 'sprawiedliwy, czyli odpowiadać potrzebom ludzi’ – czysty komunizm”. Szanuję Pana zdanie, ale nie widzę jego logicznego uzasadnienia. Czy mógłby Pan przedstawić jakieś argumenty?
Z podrowieniami
Z.S.
Nie widzi Pan związku tezy zawartej w cytacie z komunizmem? Nie zrozumiałem Pana (mam przecież doniczkę zamiast głowy)
.
Co do technologii komunikacyjnych.
Może Pan nawet napisać całą książkę o tym w jakich cnotach trzeba się ćwiczyć by korzystać z technologii komunikacyjnych (i innych) ale czy to ma jakieś znaczenie dla adresatów dyskutowanego dokumentu? Żadnego. To takie samo narzędzie jak przywołana przeze mnie siekiera.
Problem tylko w tym, że gdyby ktoś napisał to samo co Pan tak pięknie ujął o technologii komunikacji, o siekierze, to od razu wszyscy by dostrzegli, jałowość tego typu rozważań.
A ponieważ rzecz dotyczy modnego tematu, to gawiedź kiwa w powagą głową.
Proszę zrozumieć, jeśli ktoś prowadzi dzisiaj tartak, to telefon czy internet, jest dla niego dokładnie takim samym narzędziem jak siekiera. Bez jednego i drugiego zginie z biznesie.
Co do komunizmu to chętnie bym podyskutował jeśli jeszcze nie ma Pan mnie dosyć.
A o kontroli przepływów kapitału nic Pan nie pisze. Tu się zgadzamy?
Panie Apolinary,
problem w tym, że dokument jak całość, a także w pktach dotyczących technologii komunikacyjnych dotyczy cnót i ćwiczenia się w nich, a nie kwestii oczywistych takich jak konieczność używania niezbędnych narzędzi. I jeszcze jednego: teza podstawowa dokumentu to żyć wiarą, być świadkiem Jezusa wśród ludzi, z którymi się żyje. Stąd szczególna rola liderów biznesu – będąc na czele innych ludzi mogą zrobić wiele dobrego lub wielu zgubić. Jeśli postępujemy w biznesie zgodnie z zasadami etycznymi nauczanymi przez Kościół mamy szansę pomóc odnaleźć innym prawdziwe szczęście, Boga. Co więcej – jest to też droga do budowania trwałego, efektywnego biznesu, takiego który dotarcza zysków długofalowych.
W kwestii, w której się niejasno wyraziłem, a dotyczącej podziału majątku / zysku i komunizmu. Odczytuję Pana komentarz jako krytykę tego poglądu, ale brakuje prezentacji Pana argumentów dlaczego ma to być złe. Nie ma znaczenia czy to przypomina komunizm czy komuś zaś liberalizm. Dyskusje na temat definicji i wad różnych teorii gospodarczo -politycznych są ważne, ale nie o nie tu chodzi. Tu i w PLB chodzi o sprawę najważniejszą – prowadzenie siebie i pomoc innym w drodze ku Zbawieniu. Stąd wynikają zadania dla liderów biznesu opisane w PLB. Można oczywiście się zastanawiać czy służą one nadrzędnemu celowi (Zbawieniu) i czy są realne w naszym zawodzie. Rozumiem, że Pana dylematy dotyczą drugiej kwestii, ale nie rozumiem dlaczego „sprawiedliwy podział, czyli odpowiadający potrzebom ludzi” jest zły dla dobrego prowadzenia biznesu? Moje doświadczenie wskazuje raczej na pozytywny wpływ takiego postępowania na efektywność przedsiębiorstwa.
Przepływy kapitałowe nie są moją mocna stroną i chyba mi umknęły. Mógłby Pan wskazać krytykowane fragmenty i dlaczego Pan je negatywnie ocenia?
PS
Posługuję się elektroniczną wersją PLB, a ta jest dostępna tylko w wersji angielskiej. Jest tam inna numeracja stron. Ta sama jest jednak numeracja punktów, na które podzielony jest dokument. Czy można prosić o posługiwanie się tą drugą numeracją przy wskazywaniu omawianych zagadnień?
Moja wątpliwość, odnośnie tezy, która uznaję za komunistyczną (przepraszam, nie uznaję, przecież to jest zasada wzięta z ideologii komunistycznej), polega na tym, że przecież komunizm został potępiony przez papieży (jest nawet taka książka „Komunizm potępiony przez papieży” – taki ma tytuł, nie pamiętam kto wydał, gdzie są odwołania do dokumentów kościelnych).
Po za tym, działanie, które Pan jak się mi zdaje aprobuje, tj. dawanie wg. potrzeb a nie według owoców jego pracy jest też sprzeczna z Pismem św. (słynne Pawłowe: „kto nie pracuje ten niech tez nie je”).
Tak więc jeśli rozdawnictwo według potrzeb, ma być – według autorów dokumentu – remedium na biedę i nierówności społeczne, to moim zdaniem skutek jest dokładnie odwrotny. Staje się ona bowiem podstawą do ograniczania wolności, zwłaszcza wolności gospodarczej, a stąd już prosta droga do biedy i rozwarstwienia jeśli chodzi o własność.
Tu może cytat:
„Nierówny podział bogactwa (…) nie jest wynikiem nierównego podziału bogactwa, lecz nierównego podziału wolności gospodarczej na świecie. Zamiast dzielić bogactwo, lepiej dać biednym narodom szansę takiego bogacenia się, jak ma to miejsce na zachodzie”. Alejandro A. Chafuen autor książki „Wiara i wolność”.
Oczekiwałbym od Kościoła, właśnie promocji wolności, a nie promocji zasad socjalistycznych.
Zgadzam się z Panem, że być może z życiu osobistym warto czasami wynagradzać wg. potrzeb (każdy ma prawo zrobić ze swoją własnością co uważa za stosowne). Natomiast uważam, że nie wolno czynić z tego zasady, która bezwzględnie obowiązuje każdego.
PS.
Ponieważ mam wrażenie, że jest Pan nieco znużony moim czepianiem się, tego „światłego” dokumentu, nie obrażę się jak Pan nie odpowie.
Panie Apolinary,
absolutnie nie jestem znużony dyskusją z Panem . Pozwala mi ona osobiście na lepsze zrozumienie treści PLB. Może też jest pomocna innym? Liczę więc bardzo na dalsze Pana czepiactwo :).
Zgadzam się z Panem – najlepsze co można dać biednemu to pomóc mu się wzbogacić. Jeśli w PLB mówią o rozdawaniu wg potrzeb, to jest to rzecz do zmiany. Nie mogą jednak znaleźć takiego sformułowania. W pkcie 55, o którym sądziłem, że Pan pisze, jest mowa o podziale sprawiedliwym (Distribute justly), a to zupełnie co innego.
: )
„Bo czy jest sprawiedliwe, by dzielono dochód narodowy po równo na wszystkich, czy raczej sprawiedliwe jest dzielenie go według zasady: każdemu według jego dzieł. Społeczna nauka Kościoła uznaje tę drugą zasadę” Alejandro A. Chafuenen
Złapał kozak tatarzyna…
Ale proszę wskazać miejsce w PLB, gdzie nawołują do podziału „po równo”. Nie mogę nic takiego znaleźć (z czego – nie ukrywam – się cieszę)
:)
Nie chodzi mi o to, że w PLB jest mowa, że”po równo”. Jednak jeżeli, jak twierdzi A. A. Chaufuenen w przytoczonej wypowiedzi, katolicka nauka społeczna wskazuje jako właściwy podział to podział „według dzieł”, to automatycznie z tego wynika, że takim na pewno nie jest podział według potrzeb.
… a tatarzyn za łeb trzyma.
To się cieszę, że jednak nie ma takiego twierdzenia w PLB :)
Oczywiste jest to, że rozdawnictwo szkodzi. Ograniczanie wolności powinno być czynione tylko w niezbędnych sytuacjach. Pomaga się przez danie wędki, nie ryby. Jakie to z resztą ewangeliczne – Chrystus nie zamierzał zostać dostawcą łatwego chleba: „kiedy ci ludzie spostrzegli, jaki cud uczynił (…) Jezus poznał, że mieli przyjść i porwać Go, aby Go obwołać królem, sam usunął się znów na górę” [J 6,14-15]. Tu jest też rola nasza, przedsiębiorców: uczyć ludzi wolności i właściwych wyborów. Dużo o tym mówi PLB!
Kpi Pan sobie, ale w numerze 56 dokumentu jest przecież wezwanie do podziału „zarówno własności jak i (,,) kapitału” w sposób, „który odpowiada potrzebom ludzi”.
Naprawdę nie widzi Pan związków z komunizmem?
W wersji angielskiej (nie mam już wersji polskiej) w pkcie 56 jest następujące stwierdzenie:
„Their decisions should aim not at an equal but at a just distribution of wealth, which meets people’s needs, rewards their contributions and risks, and preserves and promotes the organisation’s financial health.”
czyli nie „po równo”, ale sprawiedliwie, w sposób odpowiadający potrzebom ludzi, nagradzający ich wkład i ryzyko oraz promujący zdrowie finansowe organizacji.
Różnica między oboma cytatami to może błąd tłumaczenia, albo błąd interpretacji p. Apolinarego. W każdym razie przekaz jest jasny i prawidłowy
:)
Oczywiście jeszcze może być mój błąd tłumaczenia :)
Znów Pan się uczepił sformułowania „po równo”.
Ja nie twierdzę, że tak mówi PLB, twierdzę, że PLB mówi „według potrzeb” a to zajeżdża komunizmem, i to nawet w sytuacji gdy autor/autorzy PLB czyni zastrzeżenie finansowego zdrowia organizacji.
Mam do Pana prośbę, niechże mi Pan uczyni łaskę i oświeci bo nic już z tego nie rozumiem (mam wszak doniczkę zamiast głowy).
Pojawia się na rynku nowa technologia.
Stoi Pan przed dylematem: kupić i wdrożyć te technologię i produkować taniej, ale 30% mojej załogi staje się zbędne czyli do zwolnienia, czy tez zostać przy starej technologii.
Zarówno w jednym i w drugim przypadku nie ma pewności, że się przetrwa na rynku.
Co Pan robi?
Panie Apolinary,
choć to dzisiaj nie modne to ja staram się, by dyskusje zawsze były oparte na logice, dyscyplinie myślenia. „Tak – tak, nie – nie, a reszta od złego pochodzi”. Każde Pana słowo traktuje poważnie i w razie wątpliwości dążę do wyjaśnienia. Logika to jeden z fundamentów myślenia.
Jeśli pracodawcę stać powinien on płacić kierując się potrzebami swoich pracowników. Tego wymaga uczciwość. Jak można zajmować komuś 1/3 dnia i nie dawać mu godnych pieniędzy jeśli jest taka możliwość?! Kosztem kogo zarobi resztę?! Swojej rodziny…
Pytanie o oczekiwaną pensję zawsze zadaje osobie zatrudnianej. Albo mnie stać, albo proponuję rozwiązanie problemu (np. inny zakres czasu pracy czy zadań). Bóg tak urządził świat, że postępowanie z Jego nauką zawsze jest najkorzystniejsze. Skuteczność firmy, jej zdolność do zmiany, zdolność do wykorzystania technologii zależy od zatrudnionych pracowników. Jeśli pracowników traktuje się uczciwie zazwyczaj odpłacają tym samym. Efektywność będzie ogromna, a także – innowacyjność.
Pyta się Pan o sytuację, w której pojawia się technologia rewolucjonizująca koszty produkcji. Może być tu kilka scenariuszy:
1. Nie zwolnienie pracowników doprowadzi do upadku firmy – muszę zwolnić, choć staram się to zrobić w jak najmniej dotkliwy sposób (kogo zwalniać, jak wesprzeć w szukaniu pracy)
2. Planowanie operacyjne powinno wybiegać na 24 – 36 miesięcy wprzód. Jeśli w tej perspektywie widzę szansę wykorzystania ludzi z korzyścią dla firmy – zostawiam ich kosztem zysku. W swojej firmie zrobiłem to finansując sporą stratę rezerwami finansowymi.
3. Zostawienie ludzi trwale obniży zysk – nie w groźny sposób (np. rentowność spada z 10 do 5%), ale bez perspektyw takich jak w poprzednim scenariuszu. Ustalam plan stopniowego zwalniania np. w ciągu 2 lat z opcją na wypadek gwałtownego pogorszenia sytuacji.
Pozdrawiam :)