W biurze panuje świąteczny nastrój. Pięknie przystrojona choinka stoi w korytarzu. Na niektórych biurkach można zauważyć ręcznie malowane bombki z firmowym logo. Pachnie jodła. Wokół króluje wszechobecny przedświąteczny… pośpiech, ponieważ terminy naglą, zlecenie trzeba skończyć przed świętami. Dziś po południu czeka nas firmowa wigilia – uroczystooficjalne spotkanie szefa z pracownikami. Wszyscy więc postanowili być poprawnie mili i uprzejmi, zachwyceni nadchodzącymi świętami, rozentuzjazmowani możliwością rozmowy z szefem o przyszłości.

Rozpoczyna się uroczystość. Powitanie… Życzenia… Przemówienie prezesa: „Jesteśmy tu wszyscy razem, tworzymy wspaniałą firmową rodzinę. Razem budujemy sukces naszej firmy. Wszyscy pracujemy na renomę naszej firmy, na jej coraz to lepszą pozycję na rynku.

W tym uroczystym, przedświątecznym dniu chciałbym wszystkim podziękować za trud i wysiłek włożony w codzienne funkcjonowanie firmy. Bez Waszego poświęcenia tak znakomite wyniki byłyby niemożliwe. Jestem za to Wam niezmiernie wdzięczny.

W przyszłym roku czeka nas kolejne wyzwanie. Chcemy poszerzyć zakres naszych usług. Musimy więc dać z siebie jeszcze więcej. Chcemy pracować wydajniej. Chcemy pracować efektywniej. Wszystkim tym, którzy zaangażują się; wszystkim tym, którzy przyczynią się do lepszych wyników; wszystkim tym, którzy współtworzyć będą nowe sukcesy… gwarantujemy wspaniałą perspektywę rozwoju w naszej firmie”.

Opłatek… Wkoło słychać szum życzeń i komentarzy. Młody asystent zwierza się starszemu specjaliście: „Cudownie, że tu pracuję. Atmosfera w firmie jest niesamowita i w ogóle ta możliwość dalszego rozwoju…”. Jego twarz promienieje z zachwytu. Specjalista jednak nie podziela entuzjazmu kolegi. Majestatycznie odpowiada: „Również się cieszę”. A w jego myślach kłębią się wyliczanki:
„Trele-morele. Znów to samo.
Obiecanki cacanki… Może na śniegu sanki?
I my wszyscy bęc!”.
Pod wąsem uśmiechnął się do swoich myśli.
Toast… Wszystkiego najlepszego…