„Męża pewnego któż znajdzie?” (Prz 6,20). To pytanie z biblijnej Księgi Przysłów zdaje się dziś brzmieć szczególnie mocno. Wierność bowiem stała się wartością chyba najbardziej kwestionowaną przez współczesną kulturę i związaną z nią wizję człowieka. Jego „dzisiaj” nie wiąże się w sposób znaczący z przeszłością, a równocześnie nie może ono stanowić żadnej stabilnej podstawy, na której buduje się przyszłość. Ważne jest tylko bardzo wąsko rozumiane „tu i teraz”, pojawiające się w nim uczucia, pragnienia, zainteresowania i interesy. Nie daje ono żadnej podstawy dla tego, co będzie się myślało w przyszłości, nie zwraca się też uwagi na to, by stanowiło ciągłość z przeszłością, co więcej, nie tylko negowana jest możliwość, ale i potrzeba takiej ciągłości.

Niszczy się w ten sposób całościowy obraz ludzkiego życia, zakładający pewną jedność i stałość, proponując w zamian szereg odmian własnego „ja”, dostosowanych do okoliczności, osób, przejściowego interesu. Każde z nich istnieje niejako osobno, nie biorąc odpowiedzialności za własne postępowanie, słowa, obietnice. Rodzi się więc pewna schizofreniczna osobowość, która może zakwestionować wszystko i za nic nie bierze odpowiedzialności. A skoro nie może odpowiadać za własne czyny, decyzje, nie mówiąc już o wypowiedzianych słowach, to jakże może być odpowiedzialna za drugiego człowieka?

Taka wizja człowieka prowadzi do zakwestionowania potrzeby, a nawet możliwości wierności w dziedzinie, która z wiernością łączy się w pierwszym skojarzeniu – w dziedzinie ludzkiej miłości, i to bez względu na to, czy mówimy o miłości małżeńskiej, o wyborze życia kapłańskiego lub zakonnego, czy o relacjach między rodzicami i dziećmi. Każde bowiem postępowanie będące synonimem zdrady, sprzeniewierzenia się danej w rożny sposób obietnicy, nadziei miłowania można w tej sytuacji usprawiedliwić słowami: „Jeżeli nie wiem, co będę myślał jutro, co będę robił jutro, jakże możliwe jest, bym zachował wierność temu, co obiecuję czy czynię dzisiaj”. Oczywiście ten sposób myślenia przenosi się na inne dziedziny – lojalności wobec pracownika i pracodawcy, wierności ideom, wyznawanym ideałom.

Niewątpliwie taka wizja człowieka pozwala na przystosowanie się do zmiennych okoliczności, pielęgnowanie własnego egoizmu, łatwe rozgrzeszenie siebie z nieuczciwości. Jeśli bowiem teraźniejszość nie łączy się z przeszłością, a dzisiejsze „ja” w żaden sposób nie odpowiada za „ja” wczorajsze, co więcej, nie widzi swego odniesienia do przyszłości, to w takim obrazie świata i człowieka nie funkcjonują takie wartości jak lojalność, uczciwość, zdrada, gdyż słowa te wymagają zakorzenienia w wartości podstawowej, jaką jest wierność. Konsekwencje tej postawy idą jednak znacznie dalej. Zakwestionowanie możliwości wierności łatwo usprawiedliwia każdy koniunkturalizm, niespodziewane wolty polityczne i ideowe, które wtedy łatwo jest wyjaśnić i usprawiedliwić. Brak wierności powoduje więc chaos i dezintegrację nie tylko w dziedzinie życia osobistego, jakbyśmy w pierwszym momencie byli skłonni sądzić, ale i w sposób zasadniczy przekłada się na życie społeczne, gospodarcze i polityczne. Nie pozwala na dalekowzroczne plany, „długomyślność”, odważne decyzje, na zdecydowaną i prawdziwą ocenę rzeczywistości.

Trzeba więc na nowo docenić wierność i jej wagę w budowaniu życia najpierw osobistego, a na tym gruncie społecznego i państwowego. Okazuje się bowiem, że to, co najbardziej podważane i odrzucane, jest równocześnie najbardziej potrzebne. Kwestionowanie możliwości wierności staje się tak naprawdę zakwestionowaniem możliwości osobistego rozwoju, który tak bardzo podkreśla współczesna kultura, a jednocześnie zakwestionowaniem możliwości budowania takich relacji, które w sposób naturalny sprzyjają rozwojowi społecznemu i gospodarczemu.

Wierność w sposób naturalny związana jest z dwoma innymi wartościami – dobrocią i prawdą. W tym miejscu zwrócimy uwagę szczególnie na ten pierwszy związek. Wskazuje go bardzo wyraźnie biblijne określenie wierności, jaką wobec człowieka ma Bóg. Wierność (hebr. met) Boga, który „bogaty jest w łaskę i wierność” (Wj 34,6), często łączona jest z Jego ojcowską dobrocią (hebr. hesed) wobec narodu. To równocześnie wskazanie dla człowieka, o którym przypomina psalmista: „Wszystkie ścieżki Pana to łaskawość i wierność” (Ps 25,10).

Jeszcze mocniej podkreślenie związku wierności i miłości wyrażone jest w Nowym Testamencie. Po pierwsze, wierność staje się jednym z elementów organizujących ludzkie życie, dotyczy najmniejszych szczegółów jego istnienia, ma też dominować w życiu społecznym i ludzkich relacjach. Warto tutaj przywołać słowa zapisane w Ewangelii św. Łukasza: „Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie” (Łk 16,10). Wierność staje się gwarancją zaufania i rozwoju. Po drugie, w Nowym Testamencie wierność posiada duszę, w sposób szczególny została ona bowiem połączona z miłością, co więcej, jest ona gwarancją i zapewnieniem o autentycznej miłości.

 Biblia ma jednak bardzo realistyczną wizję człowieka, wskazuje jego słabość i skłonność do niewierności. Cała biblijna historia staje się bowiem przedstawieniem niewierności miłowanego ludu, której towarzyszy niezmienna wierność Boga. Właściwie tutaj znajdujemy wskazówkę dotyczącą ludzkiej wierności. Nie można jej oprzeć jedynie na sobie. Nasza zmienność, słabość, brak pamięci muszą zostać zanurzone w Tym, który jest Wiecznością, Niezmiennością, w którym z kolei zanurzone pozostają wszystkie sprawy tego świata, zachowując przed Bogiem swoją powagę i trwałość. Psalmista poucza, że ci, którzy zaufali Panu, „są jak góra Syjon, co się nie porusza, ale trwa na wieki” (Ps 125,1). 15

Anna Gąsior

[issuu width=720 height=441 backgroundColor=%23222222 documentId=111202130837-1ed41e671cf6479e983808ae6dbc9256 name=talent-biuletyn username=duszpasterstwotalent tag=duszpasterstwo unit=px id=e31d2abf-082c-6761-9ed5-fec3529d063d v=2]