Z kard. Stanisławem Nagy rozmawia Katarzyna Mol

Od wielu lat Ksiądz Kardynał życzliwie wspiera Duszpasterstwo Przedsiębiorców i Pracodawców „Talent”. Jakie są tego motywy?

Pierwszy z nich stanowi wierność programowi społecznemu ks. Leona Dehona, założyciela Zgromadzenia Księży Sercanów. W jego ramach mieściła się też ważna sprawa duszpasterstwa przedsiębiorców. Wiadomo, iż był w nią bardzo zaangażowany, a ponadto że miał w tej mierze duże osiągnięcia. Tak więc spadkobiercy ks. Dehona nie mogą nie myśleć także i o tym odcinku pracy.

Motyw drugi związany jest z aktualną sytuacją Kościoła w ogóle, a Kościoła w Polsce w szczególności. Chodzi o to, że problem przedsiębiorców i pracodawców pojawił się w całej rozciągłości po okresie niszczenia wszystkiego, co prywatne, co mogło być inicjatywą własną. Ten czas minął, a Polacy weszli w tę smutną niszę, którą stworzył marksizm, i skorzystali z okazji, ażeby rozwinąć własne inicjatywy na polu ekonomicznym i gospodarczym.

Na te dwa aspekty nakłada się soborowa nauka o laikacie, a więc o zaangażowaniu świeckich we wszystkich dziedzinach życia, a może przede wszystkim na tym polu, które było tak bardzo zaniedbane – prywatnej inicjatywy, przedsiębiorczości i pełnienia roli pracodawców.

Duszpasterstwo powstało i funkcjonuje dzięki inicjatywie i zaangażowaniu osób świeckich, które z uwagą wsłuchiwały się w nauczanie Jana Pawła II. Czy można je traktować jako swoisty dowód na istnienie pokolenia JP2?

Zaangażowanie w duszpasterstwo przedsiębiorców, a więc ludzi, którzy sięgają po własne inicjatywy wszędzie, w tym i w Kościele, mieści się doskonale w roli laikatu. Można powiedzieć, że to jest wyjątkowa okazja, ażeby laikat powiedział o sobie coś więcej, żeby wykazał się. W tym sensie, oczywiście z pewnym marginesem, można mówić o tym, że duszpasterstwo przedsiębiorców i pracodawców powstałe w tym czasie i z inspiracji katolickiej nauki o laikacie, której Ojciec Święty był wielkim zwolennikiem, tworzy w swoim zakresie nowy, prawdziwy kształt pokolenia Jana Pawła II.

Współczesny Kościół naucza o wielkiej roli laikatu. Jakie zadania stoją przed świeckimi zaangażowanymi w Duszpasterstwo „Talent”? Czy mają być tylko lepszymi przedsiębiorcami?

Przedsiębiorcy inspirowani przez katolicyzm to mają być na pewno lepsi przedsiębiorcy i przedsiębiorcy uczciwi. Ale równocześnie to mają być przedsiębiorcy dający przykład i pociągający innych do tego, ażeby taki program chrześcijańskiej nauki społecznej realizować. Kto wie, czy po tych pierwszych krokach, które zrobiliście – a uczyniliście już dość sporo – nie nadszedł moment zabiegania o to, by w przedsiębiorstwach katolicką naukę społeczną propagować i jak najbardziej ją rozszerzać. Czy to jest łatwe? Na pewno nie. Niemniej w harmonogramie duszpasterstwa przedsiębiorców tę funkcję można już, a nawet trzeba, umieścić.

Przed 50 laty, na prośbę bp. Karola Wojtyły, podjął się Ksiądz Kardynał stworzenia duszpasterstwa lekarzy. Wówczas były to działania pionierskie. Czy można wskazać jakieś analogie pomiędzy tamtym przedsięwzięciem a współczesną próbą dotarcia do środowiska przedsiębiorców z przesłaniem Ewangelii?

Na pewno można. Nasuwają mi się zwłaszcza dwa aspekty. Duszpasterstwo służby zdrowia było duszpasterstwem podziemnym, duszpasterstwem śledzonym i prześladowanym. Duszpasterstwo przedsiębiorców byłoby w czasach marksistowskich również nie do pomyślenia. W tym widzę pierwszą analogię. Czy jest jeszcze inna? Tak, tamto duszpasterstwo było przedsięwzięciem pionierskim. To samo można również powiedzieć o duszpasterstwie przedsiębiorców. To, co robicie w tej chwili, to są działania pionierskie, to jest początek czegoś, co się powinno rozrosnąć. Z tego względu wydaje mi się, że analogie, o które tutaj pytano, na pewno istnieją i nawet są dość sobie bliskie.

Jakie są perspektywy rozwoju duszpasterstwa i jego zadania na przyszłość?

Perspektywy widzę ogromne ze względu na to, że pole przedsiębiorczości rozrasta się i nie może zarosnąć chwastami duszpasterskimi. Nim trzeba się zająć. Ono rozciąga się szeroko poza to, co robicie. Dlatego też waszym celem i waszą ambicją może i powinna być dynamizacja tego odcinka duszpasterstwa. W jaki sposób powinna się ona dokonywać? Moim zdaniem trzeba coraz wyraźniej pokazać ludziom, którzy tego nie wiedzą i nie rozumieją, wielkość i piękno katolickiego podejścia do sprawy przedsiębiorczości. Innymi słowy, dobra propaganda, ale nie prymitywna. I to musi być wpisane w wasz program. Bo jeżeli zamkniecie się w ciasnym kręgu, to on wam się prędzej czy później wykruszy. A jeżeli to będzie zjawisko, jeżeli to będzie wielkie przedsięwzięcie, to ma większe szanse przetrwać.

Dziękuję za rozmowę.