W tym roku minęło 30 lat od śmierci kardynała Stefana Wyszyńskiego. Prymas Tysiąclecia zmarł 28 maja 1981 r. – w uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego.

„Księdza Stefana Wyszyńskiego można uznać za jednego z prekursorów na gruncie polskim teologii rzeczywistości ziemskich, która rozumie zaangażowanie społeczne chrześcijan jako fragment fundamentalnej misji ewangelizacyjnej najlepiej wyrażającej całe posłannictwo Kościoła.” (ze wstępu do książki ks. Stefana Wyszyńskiego pt. Miłość i sprawiedliwość społeczna – rozważania społeczne)

Publikujemy fragmenty rozważań, które dają wyobrażenie o głębi i aktualności myśli Prymasa Tysiąclecia.

 

Należy co rychlej uwolnić się z uprzedzeń społecznych, częściej z nieświadomości, z niechrześcijańskich błędów społecznych. Należy zwalczyć herezję, która wyrzuciła Boga z życia gospodarczego i odsunęła Go od wpływu na sprawy doczesne. Należy zwalczyć ten absurd i bluźnierstwo, które zapomina o tym, że „Pańska jest ziemia i napełnienie jej” (Ps 23, 1). To przecież jest szaleństwo i samobójstwo. Należy poznać społeczną prawdę Kościoła i wprowadzić ją do życia codziennego na równi z przykazaniami Bożymi, bo stanowią one zwartą część całości nauczania kościelnego. Posłuszeństwo społecznym encyklikom należy do obowiązków katolika.

***

Współczesnemu światu przypomnieć należy, kim jest człowiek. Czyż nie jest on, w godności swej i wyniesieniu, przedmiotem największego podziwu? „Panie, Panie nasz… Cóż jest człowiek?… Uczyniłeś go mało co mniejszym od aniołów, chwałą i czcią ukoronowałeś go i postanowiłeś go nad dziełami rąk Twoich. Poddałeś wszystko pod nogi jego: owce i woły wszystkie, nadto iż zwierzęta polne, ptactwo i ryby morskie” (Ps 8, 2-9).

Od dawna Kościół głosi swoje zasady moralności społecznej, gospodarczej i politycznej. Od dawna wychodzą społeczne encykliki Stolicy św. Stworzono wprost olbrzymią literaturę katolicko-społeczną. A tymczasem świat katolicki, w ogromnej swej większości, okazał się głuchy na społeczną naukę Kościoła. Co więcej, okazał się wobec niej wrogi.

***

Wielu ludziom wydaje się, że same przemiany zewnętrzne, polityczne rozwiążą wszystkie trudności. Trzeba jednak czegoś więcej, trzeba powrotu do przykazań Bożych, trzeba czynu chrześcijańskiego. (…) Cokolwiek się dzieje na świecie, rodzi jakieś skutki. By zwalczyć złe owoce minionych dni, trzeba ożywionej pracy wszystkich ludzi dobrej woli.

***

Odszczepieństwo katolików polega na tym, że nie chcieli wziąć odpowiedzialności za wprowadzenie Ewangelii w życie doczesne: społeczno-gospodarcze i polityczne. Rozproszyli się w ustrojach wrogich Kościołowi, wypełnili szeregi komunistów, socjalistów, tkwią po uszy w duchu kapitalistycznym i większości wypadków odgradzają życie gospodarcze od wpływu moralności katolickiej. Gniewają się bardzo, gdy duchowieństwo porusza problemy służby, sprawiedliwej płacy, godziwego bytowania ludzi najemnych. Zżymają się na same słowa „sprawiedliwość społeczna”.

***

Kapitalizm odrzucił ewangeliczną zasadę: „Cóż pomoże człowiekowi, choćby wszystek świat pozyskał?” (Mt 16,26); przyjął natomiast za dewizę szatańskie kuszenie: „Rzecz, aby te kamienie stały się chlebem” (Mt 4,3). Moralność kapitalistyczna ustaliła nowe zasady wartościowania ludzi, zależnie od dóbr materialnych, od zdolności i sił czysto gospodarczych.

Wszyscy ci, którzy przeklinali i zwalczali kapitalizm, ulegli jego błędom. (…) komunizm całą wartość człowieka ocenił miarą zdolności produkowania (…)

Oto błędne koło, w którym kręcą się i wyzyskiwacze, i wyzyskiwani, w takt tej samej obłędnej melodii.

Wrócić musi Chrystusowe prawo: „Nie możecie Bogu służyć i mamonie… Czyż dusza nie jest ważniejsza niż pokarm, a ciało niźli odzienie? (Mt 6,24.26). Wraz z nim wrócić musi przekonanie, że wartość człowieka zależy przede wszystkim od jego wartości moralnych; że wszelkie jego prawa w społeczeństwie muszą być mierzone miarą jego moralności, której należy przyznać pierwszeństwo w nowym ustroju; że dobra materialne muszą być podporządkowane dobru moralnemu i muszą mu służyć. Należy obalić stosowaną tak często dotychczas wśród ludzi zasadę zysku jako miernika ludzkiej wartości; ile zarabiasz, do jakiej kategorii płac należysz, jak wysoki płacisz podatek dochodowy – to pogańskie tytuły do praw nowej elity.

[issuu width=720 height=441 backgroundColor=%23222222 documentId=111202130837-1ed41e671cf6479e983808ae6dbc9256 name=talent-biuletyn username=duszpasterstwotalent tag=duszpasterstwo unit=px id=e31d2abf-082c-6761-9ed5-fec3529d063d v=2]