Z Januszem Kohutem rozmawia Anna Jaworek

Czy biznes jest piękny?

Myślę, że biznes może być piękny, jeżeli człowiek realizuje w nim swoje życiowe powołanie. Praca daje mu wtedy poczucie szczęścia i spełnienia. Czuje się „na swoim miejscu”, gdy robi to, co „do niego należy”, zgodnie z własnym sumieniem. Biznes…, nie jest wtedy złem koniecznym, ale wielką przygodą i życiową pasją.

A jak odkryć powołanie – „to, co do mnie należy”?

To czasami długi proces, doświadczany przez każdego człowieka inaczej. Rozpoczyna się od poważnych pytań: po co żyję?, jaki jest prawdziwy sens mojego życia?, jak żyć? jak żyć godnie i pięknie? Zazwyczaj kiedy odkrywamy, że życie bez Boga jest pozbawione sensu, wówczas zaczynamy myśleć coraz bardziej poważnie o przyszłości, o swoich planach: co dokładnie mam do zrobienia na tej ziemi!, czy jest coś takiego, co mogę wykonać tylko ja?, jak mogę to zrobić możliwie najlepiej?, czy rzeczywiście ja powinienem to robić? Przez wiele lat wytrwale szukałem sensu własnego życia. Początkowo w sztuce, filozofii, psychologii, religiach Wschodu itd. Z pewnej już perspektywy odkryłem, że wypełniły się w moim życiu słowa z Ewangelii: „szukajcie, a znajdziecie, kołaczcie, a będzie wam otworzone”. Stały się one dla mnie tak ważne, że zamieściłem je jako motto na płycie „Narracje muzyczne”. Przyznam, że długo szukałem, aż wreszcie „spotkałem żywego Boga”. Stwórca przez modlitwę i studiowanie „Słowa Bożego” pozwolił mi się poznać. Teraz wiem, że Jezus zmartwychwstał i żyje. To nie jest legenda, ani fikcja literacka. To prawda. Wciąż tego doświadczam na nowo. To wielka radość, największa, jaka jest dostępna człowiekowi na ziemi.

A trudności napotykane na drodze?

Jeżeli człowiek ma wyraźnie wyznaczony cel życia, wtedy zdecydowanie lepiej znosi trudności i życiowe przeciwności. Staje się coraz bardziej człowiekiem nadziei. Wierzący Bogu są w tej komfortowej sytuacji, że wiedzą, gdzie jest ich prawdziwa ojczyzna. Droga przez pustynie i życiowe zakręty jest dla nich znacznie lżejsza, bo widzą i rozumieją ich sens.

Czym jest piękno?

Piękno jest „kształtem miłości”, jak pisze mój ulubiony poeta Cyprian Kamil Norwid. Dodaje siły i energii, aby żyć tak, jak to dyktuje „głos wewnętrzny” – jak najlepiej, jakby się każdą czynność wypełniało ostatni raz w życiu. Przykładowo: po dobrym, pięknym koncercie mam mocne postanowienie, aby więcej ćwiczyć na fortepianie, to mnie mobilizuje, pomaga odkrywać ciągle nowe możliwości i perspektywy. Jak pisał Norwid w poemacie „Promethidion”: „Piękno na to jest by zachwycało / Do pracy – praca, by się zmartwychwstało”. Obcowanie z pięknem, słuchanie pięknej muzyki, rozmowa z pięknym człowiekiem poszerza horyzonty. Daje radość, uwalnia pokłady psychiczne, które w innym przypadku rzadko są rozpoznawalne. Piękno, to pełnia życia. Jak kwiat. Jak każde dzieło Stwórcy. Jak dzieło sztuki zanurzone w Bogu. W ostateczności piękno prowadzi do Stwórcy, do Dawcy. Bóg jest piękny i to, co stworzył, jest piękne. Błogosławieństwem jest zatem zdolność dostrzegania piękna, radowania się nim i fascynowania.

Czy piękno jest obiektywne, czy też subiektywne – zależy od gustów i upodobań?

W tych kategoriach nie chciałbym mówić o pięknie. Zostawmy to historykom sztuki i estetykom. Na pewno jednak piękno pochodzące od Stwórcy jest niepodważalne, jest nieskończenie doskonałe. Cała trudność polega na tym, aby umieć to zobaczyć. Piękno jest subiektywne, gdy człowiek potrafi się bezinteresownie zachwycić… na przykład drugim człowiekiem. Wtedy zbliża się do Stwórcy i odkrywa w sobie wyższy poziom człowieczeństwa. Obcowanie z pięknem inspiruje. Natomiast poznawanie rzeczy brzydkich degraduje człowieka i tak na prawdę niczemu dobremu nie służy. Co więcej – poznawanie zła prowadzi do frustracji, beznadziei i depresji. Oczywiście, można przekonać się, że przepaść istnieje, ale cóż z tego? Przecież nie muszę skakać. Inaczej jest z dobrem. Odkrywanie go daje prawdziwe szczęście – jest piękne. Samo dobro jest piękne. I miłość jest piękna. To przecież sam Bóg jest miłością.

Czy do piękna potrzebna jest wrażliwość?

Piękno to Boży dar. Radowanie się pięknem to łaska. Błogosławiony człowiek, który potrafi czytać w księdze przyrody.

Czy można połączyć piękno z biznesem?

Tak, nawet trzeba to koniecznie robić. Jeżeli oderwiemy biznes od piękna powstanie coś potwornego i nieludzkiego.

A piękno jest dobrym produktem?

Bardzo dobrym. Najlepszym. Bo piękno jest dobrem. Piękno, które ma źródło w Bogu, nie może być złe. Nie zatrzymujemy się jednak przy darach, ale idziemy dalej – do Dawcy. Rolą artysty, także przedsiębiorcy, jest dzielenie się pięknem otrzymanym od Stwórcy z innymi. Ludziom należą się dobre rzeczy, są przecież dziećmi Boga. Trzeba dawać im to, co wzmacnia, potęguje i dodaje nadziei, co podnosi na duchu.

Czy piękno może być złe, fałszywe?

Nie mogę jakoś wyobrazić sobie fałszywego piękna. Chyba, że jego autorem jest ojciec kłamstwa. Może wtedy przybierać formy imitujące piękno, podszywać się pod dzieła Stwórcy, naśladować i udawać, że wszystko jest w porządku, ale to fałszywka, zwiedzenie. Jeżeli nie dostrzegamy Dawcy, wówczas nasz umysł jest jakby na uwięzi. Można się zatracić, jeżeli szukamy piękna dla niego samego. Piękno polega na prawdzie. Przyznam, że dawniej sztuka była dla mnie bogiem, dopiero z perspektywy życia wiecznego inaczej na nią spojrzałem. I teraz wiem, że sztuka, a szczególnie dla mnie muzyka, ma sens wtedy, gdy jest grana dla Boga, wtedy staje się pełna harmonii, porządku i piękna. W przeciwnym przypadku odwraca uwagę od spraw istotnych, rozprasza. Kwiaty rosną nie mając w tym żadnego interesu. Są piękne, bo tak postanowił ich Stwórca. Jeżeli człowiek tego nie wie, nie postrzega, wtedy „fałszuje”, wprowadza do swego życia zakłócenia.

Czym dla Pana jest muzyka?

Muzyka jest moim językiem wypowiedzi. Środkiem przekazu. Środkiem ekspresji, w którym czuję się najlepiej. To, czego nie potrafi ę wyrazić słowami, mogę próbować zagrać i podzielić się z innymi. „Tam gdzie kończą się słowa, tam zaczyna się muzyka”.

Czy można kogoś pięknem zarazić?

Można i trzeba. Chciałbym być „listonoszem”, który przynosi piękne paczki innym. Nadawcą jest Stwórca, a moim zadaniem jest dostarczenie paczek w nienaruszonym kształcie, dzielenie się pięknem, tak, aby ci, którzy go doświadczają promieniowali i przekazywali dalej. Piękna nigdy nie zabraknie. To fenomen: im więcej dajemy, tym więcej go mamy, tym więcej piękna jest na świecie.

Czy muzyka, sztuka może odmieniać życie?

Niestety wielokrotnie przekonałem się, że sztuka nie ma takiej mocy, żeby odmienić ludzkie życie. Jako młody człowiek miałem marzenie, aby wstawić fortepian do knajpy i graniem odmienić upijających się tam mężczyzn. To jednak Bóg jest wszechmogący, a nie sztuka. Tylko On może odmienić życie człowieka. Sztuka może być jedynie narzędziem, może przynieść owoc odmiany, inspiracji, jeżeli Bóg się nią posłuży. Osobiście, gdy dużo gram, jestem w lepszym nastroju. Kiedy pracuję, ćwiczę, komponuję – czuję się bardziej szczęśliwym. Obcowanie ze sztuką daje mi radość. Pragnę dzielić się nią z innymi. Jeżeli nachodzą mnie złe myśli, wtedy muzyka pomaga mi „nie dać się diabłu”. Wtedy myślę: „niech tam sobie kłapie”, „Bóg jest mocniejszy – jest wszechmogący”, „przed Jezusem zegnie się każde kolano”, „wszystko mogę w tym, który mnie umacnia”.

Dziękuję za rozmowę.

Strona autorska Janusza Kohuta

[issuu width=720 height=441 backgroundColor=%23222222 documentId=111213154142-d4ec89da15874ce0b0e6c015bc677359 name=talent-biuletyn_3_2010 username=duszpasterstwotalent tag=duszpasterstwo unit=px id=969fed5c-b768-27f4-1b96-56be798e174b v=2]