(…) staję przed Tobą z ufnością i w pokorze, bo chcę zrozumieć prawdę o Tobie,
o moim życiu i powołaniu oraz o bliźnich.

Dzisiejsza mentalność wzdryga się na sam dźwięk słów ufność i pokora. W świecie bezwzględnej konkurencji, walki o stanowiska i rynki zbytu wydaje się, iż nie ma miejsca na wzajemne zaufanie czy uległość. Człowiek współczesny ma być zaradny, sprytny, świadomy swoich atutów i słabości drugich, które należy odpowiednio wykorzystać. Pomny wielu bolesnych doświadczeń, wchodząc nawet w najbardziej bliskie relacje – nie wyłączając małżeństwa – chce się zabezpieczyć, nie potrafi zaufać i podpisuje coraz dłuższe umowy, opatrzone wieloma zastrzeżeniami.
Czy kolejny fragment modlitwy, mówiący o postawie ufności i pokory, nie jest zatem anachroniczny? Z pewnością nie, jeśli właściwie rozumie się proponowane postawy, które – niestety – często przedstawiane są jeśli nie fałszywie, to przynajmniej jednostronnie. Taka nieuprawniona redukcja dotyczy zwłaszcza pokory definiowanej jako „stan psychiczny polegający na odczuwaniu własnej małości”, „brak buntu” czy „potulność”. Te i podobne określenia, które podaje większość współczesnych słowników, przywołują na myśl obrazy osób niezaradnych, biernie stojących z pochyloną głową. Przez to naprowadzają na błędny tor myślenia i w konsekwencji utrudniają pełny rozwój człowieka.
Tymczasem właściwie rozumiane ufność i pokora są mocnym fundamentem gmachu ludzkiego życia. Ufność umożliwia budowanie trwałych relacji międzyosobowych i myślenie o przyszłości. Świetnie potwierdzają to relacje w biznesie. Każdy przedsiębiorca wie, jak ważna jest pewność, że można polegać na słowie wspólnika czy kontrahenta. Można łatwo wykazać, że wzajemne zaufanie było od wieków podstawą rozwoju gospodarczego i społecznego narodów. Jeśli do tego wymiaru życia doda się jeszcze umiejętność zaufania Bogu i wiarę we własne siły, to można zrozumieć znaczenie i bogactwo tej cnoty.
Natomiast prawdziwa pokora stanowi fundament całego życia duchowego człowieka. Stawia go przed nim samym w prawdziwy sposób. Człowiek pokorny uznaje swoją godność i wielkość, ale jednocześnie swoją zależność od Stwórcy. Dlatego w analizowanym fragmencie modlitwy jest mowa o pragnieniu zrozumienia prawdy o Bogu, o bliźnich i samym sobie. Uświadomienie jej sobie kształtuje człowieka od wewnątrz. Ten, kto zna prawdę o sobie, nie ulega łatwo namiętnościom takim jak gniew, żądza sławy czy zazdrość.
Interesujący przykład pokory przytacza Księga Rodzaju. W rozdziale 18. opisuje zachowanie Abrahama przed Bogiem. Najpierw uznaje on swoją nicość i zależność od Boga, ale zaraz potem, świadom swojej godności i odpowiedzialności za los mieszkańców Sodomy, którym grozi kara za grzechy, zaczyna się z Nim targować.
Prawidłowo rozumiane ufność i pokora z pewnością stanowią fundament kształtowania własnej osobowości i budowania relacji z innymi. Człowiek potrafiący zaufać słowu Boga, świadom własnej wielkości, ale i ograniczeń, oszczędzi sobie i innym wielu rozczarowań, a sam znajdzie niezgłębione źródło siły do działania.

Ja zaś zaufałem Twemu miłosierdziu;
niech się cieszy me serce z Twojej pomocy,
chcę śpiewać Panu, który obdarzył mnie dobrem.
(Ps 13,6)