Kiedy Adam Małysz wygrał przed laty Turniej Czterech Skoczni, dziwiłem się, że ostatnie zawody tego turnieju organizowane są w dniu roboczym. Zapomniałem, że 6 stycznia w Niemczech, Austrii i wielu innych krajach to nadal wielkie święto i dzień wolny od pracy. Zamyka okres Bożego Narodzenia, przypominając, że Chrystus objawił się jako Mesjasz całemu światu. Reagowałem jak człowiek wychowany w systemie, który niszczył chrześcijańską tradycję i obrzędowość. Przekonałem się, że czyniono to skutecznie, gdyż trudno jest świętować, gdy trzeba cały dzień spędzić w pracy czy w szkole.
Dopiero niedawna inicjatywa prezydenta Łodzi Pana Kropiwnickiego pomogła mi zrozumieć, że jest o co walczyć, że powinniśmy budować właściwą hierarchię wartości, wrócić do tradycji i odpowiednio godnego przeżywania Święta Trzech Króli. Tego domaga się ranga tego święta, jednego z pierwszych w chrześcijańskiej tradycji. Dla człowieka wierzącego nie jest więc obojętne, w jakich zewnętrznych warunkach będzie mógł przeżywać tak ważny dzień. Dobrze się stało, że po wielu latach 6 stycznia będzie dniem wolnym od pracy. To nie ulega wątpliwości.
Dlaczego jednak pojawiają się sprzeciwy wobec wprowadzenia kolejnego dnia wolnego od pracy. Myślę, że jednym z motywów jest brak zrozumienia dla postaw i potrzeb ludzi wierzących oraz niedostateczna wrażliwość na religijny wymiar naszego życia. Świętowanie jest przecież związane z obowiązkiem i wewnętrzną potrzebą oddawania czci Panu Bogu. Nawet osoby wierzące często nie uwzględniają tego teologicznego uzasadnienia dla świętowania dnia świętego. Dzień taki ma służyć przede wszystkim umocnieniu naszej relacji z Bogiem. Inna przyczyna sprzeciwu wynika z błędu ekonomizmu. Wskazał na niego Jan Paweł II, gdy przypominał, iż nie można wszystkiego sprowadzać do zysku i efektywności. Dla funkcjonowania i przetrwania firm niezwykle ważne są efekty ekonomiczne, ale nie mogą stawać się jedynym kryterium przy podejmowaniu decyzji.
Dlatego rozumiejąc troskę pracodawców o wyniki finansowe i konkurencyjność polskich firm, trzeba zachęcać do poszanowania religijnego wymiaru niektórych dni i duchowych potrzeb pracowników oraz poszukiwania skutecznych metod zwiększania wydajności pracy, innych niż zwiększanie wymiaru czasu pracy.