Konstancja P. Dąbrowska

Bili Hybels w swojej książce Kim jesteś, gdy nikt nie patrzy. Jak być konsekwentnym i unikać półśrodków przytoczą ciekawą opinię jednego ze znajomych przedsiębiorców: „Dziś w biznesie jest wielu wykonawców – takich, którzy uczynią dokładnie to, co im powiesz, dokładnie w taki sposób, w jaki im polecisz- ani więcej, ani mniej. Jest wiele robotów, ale bardzo niewielu ludzi z pomysłem. Potrzebujemy ludzi z wyobraźnią, ludzi, którzy myślą również po godzinach”[1]. Autor, konfrontując tę wypowiedź z obrazem zaangażowania w inne dziedziny życia, konkluduje: należy być człowiekiem z wizją, który widzi więcej niż to, co oczywiste. Warto w rozbudzaniu w sobie tej cechy rozpocząć od spojrzenia na to, co podstawowe w codziennym doświadczeniu – rzeczywistość świata, jaka została podarowana całej ludzkości, i przenieść ją i jej opis z tekstu biblijnego na dzieła własnych rąk, na to, co każdy tworzy w dziedzinie interesu, ekonomii, pracy.

Natchnieni autorzy biblijni, zanim w tekście Księgi Rodzaju wprowadzą odbiorcę w aurę świata i prawa nim rządzące, wskazują na Boga Stwórcę jako Tego, który ma wyraźną wizję całej rzeczywistości powstającej mocą Jego woli. Trzydzieści pięć wersetów pierwszego opisu stworzenia – redakcyjnie młodszego od fragmentu następującego po nim (Rdz 2,5-25), bo przypisywanego kapłanom z V wieku przed Chr. – w sposób poetycko-hymniczny opisuje genezę świata, wyliczając najważniejsze jego komponenty. Relacja Boga do stworzonej rzeczywistości zostaje sprecyzowana w swoistym refrenie, który aż siedmiokrotnie – co wskazuje na jego niezwykłą ważność, to bowiem synonim pełni – przewija się przez ten tekst: „I widział Bóg, że [to, co stworzył] było dobre”.

Hebrajski termin ra’a, zastosowany przez autora kapłańskiego na określenie czynności Jahwe, oznacza „widzieć, patrzeć, oglądać, spoglądać, wpatrywać się, wejrzeć, upatrzyć, sprawdzać, mieć coś na oku, doświadczyć, poznać”[2]. Zatem „widzieć” to przede wszystkim „skonstatować istnienie”. Rabin Sacha Pe-caric, komentując Rdz 1,4[3], wskazuje, iż czasownik ten może być także użyty w sensie metaforycznym – i jego zdaniem ma to miejsce właśnie w tym kontekście w odniesieniu do Boga – na określenie percepcji intelektualnej. Ra’a zatem to nie tylko „patrzeć i obserwować za pomocą intelektu”, ale również „kontemplować jakąś rzecz, rozumieć, wiedzieć o niej coś więcej[4], cieszyć się nią”[5]. Spojrzenie Boga posiada też aspekt zbawczy[6] – wymiar przynależności, więzi, miłości. W kontekście Księgi Rodzaju można przełożyć analizowane stwierdzenie następujące: „widział Bóg, że [to, co stworzył,] zwrócone jest ku Niemu”. Oczywiście trudno w sposób bezpośredni przypisywać Bogu typowo ludzką percepcję, antropomorfizacja Stwórcy pozwala jednak odbiorcy uzmysłowić sobie, choć w nikłej części, istotę działania Pana Rzeczywistości. Pozwala też skonfrontować z Nim własne spojrzenie na rzeczy tworzone, jak i na świat – czy to spojrzenie staje się zachwytem, zawiera element relacji, wymiar nieba, właściwej chrześcijanom rzeczywistości.

Powstaje pytanie, co znaczy, że Bóg postrzega swoje dzieła jako dobre, i jak tym samym wartościować twórczość ludzkiej pracy, umysłu. Czy ma to tylko wymiar moralny, czy niesie głębsze treści. Teologiczny słownik Starego Testamentu (TWOT) wylicza pięć głównych przestrzeni znaczeniowych hebrajskiego słowa tób. Pierwsza to praktyczne, ekonomiczne, materialne dobro. Druga niesie w sobie aspekt upragnienia, czerpanej przyjemności, piękna. Dalej zaznacza się wymiar wartości, ceny czy bez-cenności oraz przestrzeń morale lub percepcja na sposób filozoficzny.

Określenie stanu, trwania jakiejś rzeczywistości jako dobrego posiada w języku biblijnym znaczenie synonimiczne do szczęścia, dobrobytu[7]. Gramatyczna forma hifil, która została zastosowana przez autora kapłańskiego, akcentuje aspekt czynny – zaangażowanie w dobro. W przypadku opisu stworzenia wydaje się to raczej być konstatowaniem potencjału dobra, eksploatowania go, pomnażania, ukazywania i rozprzestrzeniania, jaki został złożony w poszczególnych dziełach stworzonych przez Jahwe. Dobre dzieło staje się – nie jest rzeczywistością constans. Spojrzenie Boga jest jakby przedłużone – uruchamia działanie Jego dzieł, budzi je do życia, czyni aktywnymi, mobilnymi. Wydaje się bardzo sensowne odnieść szczególnie ten aspekt do naszych prac codziennych i zaprosić Jahwe jako Tego, który jest główną przyczyną sprawczą najpierw ludzkiego umysłu.

Warto zwrócić jeszcze uwagę na fakt wewnętrznej i zewnętrznej – między sobą – harmonii stworzenia. Każde posiada cel istnienia i włączone jest w świat na rozumnych prawach[8]. I tu wyłania się kolejny aspekt semantyczny słowa tób – dobroć pełna mądrości. Boże dzieło odzwierciedla Jego istotę, ludzkie – może stać się Jego odbiciem. Tym bardziej, że pełnia tej dobroci, cała i jeszcze wzmocniona pula ciężaru semantycznego hebrajskiego hatób, zostaje ulokowana w człowieku. To ostatnie dzieło stworzenia według opisu kapłańskiego (w mitologiach państw ościennych stworzenie człowieka zajmuje pierwsze miejsce w opisach[9]) jest określone jako bardzo dobre.

Bardzo ciekawe są kolejne czynności ukazane przez autora kapłańskiego jako podejmowane przez Boga w następstwie ra’a hatób. Bóg, widząc że światłość jest dobra, oddziela ją od ciemności (Rdz 1,4), widząc zbiorowisko wód i powierzchnię suchą – wydaje kolejny rozkaz stwórczy (Rdz 1,10-11), konstatując tymi samymi słowami istnienie stworzeń w wodzie i powietrzu – błogosławi je (Rdz 1,21-22). Układ tych czynności wskazuje najpierw na wyodrębnienie – by móc wyraźniej uchwycić piękno, następnie – w zachwycie nim – iść dalej pomnażać, tworzyć, wzorując się, inspirując nim, po czym – nadać celowość, tożsamość, włączyć w świat innych istnień, zapewniając wszystko, co możliwe i potrzebne do dobrego funkcjonowania. To klucz do innego spojrzenia, wychodzącego poza pragmatyzm, niezbędnego, by nadać stronie ekonomicznej właściwy posmak dzieła, a nie tylko zwykłego wytworu, jednego spośród wielu takich samych, a w rzeczywistości szalenie oryginalnego.

Podobnie jak Bóg jest drogą do pełnego zrozumienia tajemnicy całego stworzenia[10], tak jest jedyną drogą do usensownienia zwyczajnej pracy, nadania jej wymiaru zachwytu i wzbudzenia w człowieku promiennego spojrzenia i inspiracji, która zaowocuje wizją dalszej twórczości, rozwoju i promocji.

 


[1] B. Hybels, Kim jesteś, gdy nikt nie patrzy. Jak być konsekwentnym i unikać półśrodków, Kraków 2006, s. 41-42.

[2] Ra’a w: P. Briks, Podręczny słownik hebrajsko-polski i aramejsko-polski Starego Testamentu, Warszawa 2000, pod hasłem.

[3] Por. Sacha Pecaric (red.), Tora Pardes Lauder. Księga pierwsza Bereszit, Kraków 2001, s. 6, komentarz do Rdz 1,4.

[4] Tamże.

[5] Ra’a w: The Theological Wordbook of the Old Testament (TWOT), Chicago 1980, pod hasłem.

[6] Por. Ra’a w: TWOT, pod hasłem.

[7] Por. Tob w: TWOT, pod hasłem.

[8] Por. J. Ratzinger, Na początku Bóg stworzył…, Kraków 2006, s. 32.

[9] Por.   J.   Homerski,   „Pieśń   o   stworzeniu świata”, w: Początek świata – Biblia a nauka, Tarnów 1998, s. 25.

[10] Por. tamże, s. 30.